sobota, 12 grudnia 2015

Grudzień pod znakiem olejowania włosów



Hej wszystkim ;-)

W ostatnim poście udało mi się przedstawić Wam jak prezentują się moje włosy. Okazuje się, że nie jest aż tak tragicznie jak mogłoby się wydawać. Mimo, że przeszłam 2 dekoloryzacje i min, 4-5 zabiegów rozjaśniania, by zejść z czarnego koloru, to włosy są całkiem w porządku.

W grudniu chciałabym się skupić przede wszystkim na olejowaniu włosów.
Z tego co zauważyłam całkiem fajnie sprawdza się u mnie olej+odżywka bez siliknów+woda w proporcji 1:1:1.
Zazwyczaj robię to na oko, natomiast czasami dodaję więcej odżywki i olejku niż wody.
Delikatnie zwilżam włosy i nakładam mieszankę na około 2 godziny. Po upływie czasu myję tylko skalp łagodnym szamponem ( aktualnie uwielbiam szampon Isana Med z mocznikiem) i suszę włosy, Po takim zabiegu są dociążane, sypkie i miłe w dotyku.

Kolejna metoda, którą stosuję to tradycyjne olejowanie suchych włosów na noc. Nie zwilżam już włosów wodą, a jedynie po rozprowadzeniu oleju rozczesuję Tangle Teezem, by włosy były równo pokryte. W tym przypadku olej nakładam wieczorem i myję głowę rano. Zazwyczaj przed zmyciem oleju stosuję również maskę i pozostawiam na jakiś czas, by włosy po umyciu nie były tłuste, gdyż niedokładne zmycie oleju to moja zmora.


Chciałabym również spróbować sposobu olejowania włosów w misce, który podobno daje podobno super efekty na zniszczonych włosach, ale jakoś nie mogę się przełamać.


Do końca roku czyli 31.12.2015 zamierzam olejować włosy min. 5 razy w tygodniu  ( myję głowę codziennie) i efektami pochwalę się zaraz po Nowym Roku na blogu.

Moimi pomocnikami będą :
* Olej z nasion bawełny
* Olej ze słodkich migdałów
* Olej lniany



Dajcie znać czy też stawiacie sobie czasem takie włosowe wyzwania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz